Ads 468x60px

piątek, 5 czerwca 2015

Fiat Panda 1.2

Publisher Website!
Panda miała być następnym lekarstwem na finansowe kłopoty, które prześladowały włoski koncern już od kilku ładnych lat. Do tej pory każde kolejne antidotum okazywało się tylko połowicznie skuteczne i podobnie stało się z nowym Fiatem, choć wybranym europejskim samochodem roku 2004, to osiągającym wyniki sprzedaży poniżej oczekiwań. Wina w tym trochę opinii o nienajlepszej jakości reprezentowanej przez samochody włoskiej marki, niestety nadal nie bezpodstawnej. Poza tym, kiedy nie wiadomo o co chodzi, zapewne pieniądze są w podtekście. Konkretnie cena, która wbrew pokutującej w pewnych kręgach, podręcznikowej amerykańskiej tezie, ma podstawowe znaczenie. Znana jest też zasada - niższa cena, większy obrót, wyższy zysk. Ale Fiat widać ma własną strategię i woli przyciągać klientów rzeczami... niepowtarzalnymi według niego.
Patrząc na Pandę nie ma się deja-vu. Faktycznie jest jedyna w swoim rodzaju, a ze swoim popularnym poprzednikiem wspólne ma tylko imię i może jeszcze nikłą kanciastość sylwetki. Posiada modny kształt mikrovana, ale nie obły i jajowaty, jak większość nowych konstrukcji tego typu, a pudełkowaty, kojarzący się najbardziej z typowo miejskimi autkami popularnymi w Japonii. Postawiona na ładnych alufelgach wygląda całkiem przystojnie. Wersja testowana dzięki błękitnemu kolorowi lakieru i szklanemu dachowi jakby obiecała, że można będzie się w niej poczuć jak w niebie. I to było tylko pierwsze wrażenie, jak się okazało nietrafne.
Wnętrze Pandy, choć wyglądające na obszerne ze względu na tapicerkę i plastiki w jasnym kolorze, jest w rzeczywistości ciasne. Nie wiele daje tutaj stosunkowo spora wysokość całego pojazdu, gdyż siedziska foteli umieszczone zostały również wysoko. Wnętrze jest też oczywiście wąskie, co sprzyja integracji pasażerów, która na dłuższą metę może być jednak męcząca. Fotele przednie, jak na tę klasę auta, są całkiem wygodne, z przyzwoitą regulacją, ten kierowcy nawet wysokości, a właściwie kąta nachylenia siedziska. Kanapa tylna, w testowanej wersji, ma możliwość lekkiego pochylenia oparć, oraz jest przesuwana, niestety w zakresie bezsensownym, gdyż umożliwia tylko zwiększenie pojemności mikroskopijnego bagażnika, kosztem miejsca na nogi jej pasażerów. To znaczy maksymalizując bagażnik uniemożliwia się zupełnie korzystanie z tylnych miejsc. Moim zdaniem producent powinien pójść w stronę ewentualnego całkowitego unicestwienia bagażnika, to znaczy przesuwania kanapy w zakresie: mało - bardzo dużo miejsca na nogi, trochę - zero bagażnika. Wtedy panda mogłaby być wygodną mikro-limuzyną dla czterech osób bez bagażu.
Z pozostałych elementów kabiny nie sposób nie zauważyć opasłej konsoli środkowej, zawierającej - oprócz przycisków obsługi radia i klimatyzacji - również dźwignię zmiany biegów. Ten rozbudowany element zajmuje sporą część przedniej części kabiny, skutecznie odgradzając od siebie kierowcę i pasażera.
Przeszklony dach, choć z zewnątrz wygląda okazale, od środka zdradza, że tak naprawdę nieba można sięgnąć tylko przez jeden z dwóch standartowych otworów w podsufitce, przy czym drugi może służyć tylko do obserwacji. Oba można zasłonić perforowanymi roletami.
Do napędu testowanej Pandy posłużył standardowy, rzec można, silnik benzynowy Fiata o pojemności 1,2 litra i mocy 60 KM. Do sportowej jazdy ten zestaw oczywiście się nie nadaje, ale całkiem dobrze radzi sobie z popychaniem do przodu małego auta. Jest przede wszystkim ekonomiczny - średnie spalanie w cyklu mieszanym oscyluje w granicach 7 litrów na 100 kilometrów, w trasie spada i poniżej 6, pod warunkiem, że nie jedziemy dużo szybciej, niż pozwalają na to przepisy. W zestawieniu z dobrze zestopniowaną skrzynią i przyjemnie sterowaną wspomnianym wcześniej lewarkiem, usytuowanym blisko kierownicy, jednostka napędowa dobrze wykonuje swoje zadanie, nie jest głośna, posiada wystarczającą elastyczność i osiągi pozwalające na bezpieczną jazdę.
Zawieszenie jest miękkie, zupełnie bez sportowego zacięcia, więc w zakrętach lepiej nie szarżować, gdyż nadwozie malowniczo przechyla się na boki na długo przed tym, jak opony zaczęłyby piszczeć. Za to wszelkie nierówności krajowych asfaltów są skutecznie niwelowane i to chyba jest największą zaletą Pandy i czymś, co wyróżnia ją wśród konkurencji. Nic nie stuka, nie dobija, auto przy umiarkowanej prędkości płynie jakby unosiło się centymetr ponad nawierzchnią. Oczywiście przy prędkościach za dużych, potrafi wpaść w kołysanie, ale z drugiej strony nikt nie będzie przecież małym Fiatem próbował bić rekordów prędkości.
Z hamulcami jest podobnie. Są, działają, nic ponadto, a ABS włącza się dopiero wtedy, kiedy trzeba.
Komu Pandę? Albo emerytowi, który wyda na upragniony samochód oszczędności całego życia - to w wersji podstawowej, a w wersji testowanej - dla żony modnej, albo córeczki bogatego tatusia i tylko dlatego, że on ma też Fiata, a więc przeglądy można robić w tym samym serwisie, lub dzielić się breloczkiem do kluczyków czy skórzanym etui do nich. Wielbicielom marki, tych co z sentymentu, albo tych złapanych na fajne reklamy, może też entuzjastom wszelkich rzeczy pochodzących z kraju na cyplu w kształcie buta. Bo szczerze mówiąc przeciętny myślący i cwany Kowalski porówna sobie ofertę Fiata z ofertą konkurencji, porówna ceny... i wszystko jasne. Tym bardziej dziwi fakt, że zapowiadany na rok 2007 piękny Fiacik 500, wzorowany na modelu z lat 50-tych, ma być „gadżetem” o cenie zbliżonej raczej do Grande Punto. Ręce i nogi opadają. Czy firma, która produkuje małe samochody w Polsce, naprawdę nie jest w stanie zaprojektować i wprowadzić na rynek małego, prostego samochodu, w cenie do 16 tysięcy złotych, na który stać by było normalnych obywateli i którzy dzięki temu nie kupowali by złomu ciągniętego z zachodu? Odpowiedź pozostawiamy naszym Czytelnikom. 

2 komentarze:

  1. Miałam kiedyś takie auto i muszę przyznać, że niestety ale często dochodziło do różnych awarii. Na całe szczęście wtedy pomoc drogowa http://holowanie-gdynia.pl/ pojawiała się na miejscu zdarzenia w dosłownie chwilkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Usługi pomocy drogowej to niezastąpione wsparcie dla każdego kierowcy, który znalazł się w nieprzewidzianej sytuacji na drodze. Bez względu na to, czy jest to awaria, wypadek czy po prostu brak paliwa, pomoc drogowa jest zawsze gotowa do działania. Na stronie http://www.pomocdrogowa.bialystok.pl/ znajdziesz profesjonalną ekipę, która służy pomocą 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Wiele firm oferuje podobne usługi, ale tylko nieliczne mogą pochwalić się tak szybkim czasem reakcji i profesjonalizmem. Pamiętaj, że bezpieczeństwo na drodze jest najważniejsze, a odpowiednia pomoc może uratować nie tylko Twój pojazd, ale przede wszystkim Ciebie i Twoich bliskich.

    OdpowiedzUsuń

 
Blogger Templates